To co mnie urzeka najbardziej w klubie Toastmasters Gdynia to fakt, że spotykają się tu piękni inni.
Każdy z nas ma swoją historię, każdego zaprowadziła do klubu inna siła. Siła, która tak naprawdę jest w nas!
Nawet jeśli ktoś nas to tego, aby przekroczyć progi klub, namówił, zainspirował, bądź przekonał to my sami podjęliśmy tą decyzję.
I tak oto co czwartek spotykają się ludzie zainteresowani rozwojem. Ale nie tylko swoim! Każdy z nas uważnie obserwuje klubowiczów, aby pomóc im w ich rozwoju. Z zainteresowaniem wsłuchujemy się i wpatrujemy w innych.
Klub uczy nas otwartości na ludzi, uczy nas otwartości przed drugim człowiekiem. Nie jest to łatwe. Bo oto, my – każdy z inną osobowością i doświadczeniem w wystąpieniach publicznych, udajemy się przez kilka minut w podróż po drodze swojego rozwoju. Jesteśmy dla innych. A oni liczą nam czas, oceniają mowę ciała, zwracają uwagę na płynność naszej wypowiedzi.
Ostatnio naszła mnie refleksja. W pracy zawodowej spotykam się z różnymi narodowościami. Zawsze zwracano na to uwagę, czy mam doświadczenie w tak zwanym międzynarodowym środowisku. Zgadzam się, że to ważne, aby wiedzieć co nieco o kulturze i zwyczajach innych krajów. I tak – dobrze jest wiedzieć, że Holendrzy są tak samo oszczędni jak Szkoci. Że z Włochem można pogawędzić dłużej, ale najlepiej po sjeście. Od Norwega – 'Miłego weekendu” – usłyszymy w piątek przed południem. Natomiast Francuz będzie udawał , że nie rozumie po angielsku, a ty z dyplomem z Sorbony w zasadzie nie mówisz po francusku. Niemiec oczekuje komunikatu krótkiego i rzeczowego. Można tak wymieniać długo…
Moje przemyślenia dotyczą tego, że aby zrozumieć drugiego człowieka należy wznieść się ponad granicę, ponad język, ponad kulturę i wychowanie… Należy skupić się na kolorze. Popatrzeć, posłuchać i rozeznać. Kto otacza nas w domu, w pracy czy w klubie.
Hipokrates wyróżnił 4 typy osobowości: spokojnego flegmatyka, porywczego choleryka, towarzyskiego sangwinika i refleksyjnego melancholika.
Podejrzewam, że każdy z was o typach osobowości i kolorach energii słyszał nie raz i nie jest to nic odkrywczego.
Jeśli jednak zastanawiasz się, jaką funkcję w klubie i na spotkaniach możesz pełnić swobodnie zgodnie z predyspozycjami a nad czym chciałbyś pracować może raz jeszcze popatrzysz na siebie przez pryzmat koloru?
Niebieski melancholik, zorganizowany, dokładny , obiektywny. Czerwony choleryk – pełen zapału, szybko reagujący, decyzyjny. Żółty sangwinik – dobry mówca, twórczy, spontaniczny. Zielony flegmatyk – cierpliwy, opanowany, umiejący słuchać.
Osobiście daleka jestem od stwierdzenia – słaba strona człowieka. Każdy z nas jest piękny w tym co może wnieść w życie swoje i innych dzięki swojej głównej energii. I na tym należy budować.
Nie chodzi o to, żeby się zmienić. Chodzi o to, żeby rozkwitnąć znając swoje zalety. A każdy z nas ma ich na tyle wiele, aby obdarować nimi innych.
To bardzo ważne, co napisałaś. Zbyt mało wiemy o swoich talentach i zbyt sami siebie nie doceniamy. Grunt to je odnaleźć i pracować z nimi. A, że czasami potrzebujemy trafić we właściwe miejsce, poznać odpowiednią osobę by tak się stało… Cóż, najważniejsze, że takie miejsca i osoby istnieją! 🙂